Roman Kalisz

Kilka refleksjl

Raz w życiu reprezentowałem całą Solidarność Walcząca. Nigdy nie prowadziłem pamiętników ani nie dokumentowałem swego życia. Nawet nie mam listy swoich publikacji, a trochę sie tego nazbierało.

Reprezentowałem SW na zjeździe za granicą i było to na pewno przed lipcem 1989, gdyż wtedy Prezydentem Polski na Uchodźstwie był K Sabbat. Zjazd ten był reprezentowany przez polskie organizacje niepodległościowe. Był tam Ryszard Kaczorowski, poźniejszy Prezydent Rzeczpospolitej na Uchodźstwie. Wtedy był Ministrem Spraw Krajowych w Gabinecie E. Szczepanika.

Pan Kaczorowski okazał się godnym gentlemanem. Mówił, ze on i inni przedstawiciele Rządu RP na Uchodźstwie jedynie przechowują insygnia Np. oryginał Konstytucji Kwietniowej, pieczęcie prezydenckie i senackie oraz wielkie wstęgi prezydenckich orderów Orła Białego i Polonia Restituta (które przekazał później Wałęsie). Zjazd odbywał się w Austrii w domu wczasowym w Alpach, którego właścicielami byli polscy patrioci. Na zjeździe były najróżniejsze organizacje zwane wtedy niepodległościowymi. Takie jak Wyzwolenie, PPN Romualda Szeremietiewa ( po rozwodzie z Moczulskim w KPN), osoby takie jak Marek Jurek, późniejszy marszałek sejmu (wtedy wpędzony w dyskusji w problem aborcji nie zrobił dobrego wrażenia), Jarski, Darski i in.

Poznaliśmy się z Szeremietiewem, trochę rozmawialiśmy. Był pełen optymizmu i powiedział do mnie „Romek zobaczysz będziemy kiedyś ministrami”. Cóż, on został! Chociaż nie ministrem ale wiceministrem obrony barodowej.

Na zjeździe przedstawialiśmy swoje organizacje i interpretacje sytuacji w kraju. Ja byłem bardzo szanowany, gdyż reprezentowałem największą i najważniejszą organizację niepodległościową w kraju. Co prawda, ktoś powiedział Solidarność Warcząca, to odpowiedziałem, że lepsza warcząca niż kwiląca i ta znana przecież u nas odpowiedź bardzo spodobała się mojemu rozmówcy. Już czuliśmy wtedy niepodległość i koniec komunizmu. Jestem bardzo wdzięczny i zaszczycony tym, że Kornel delegował mnie na ten zjazd.

Po powrocie wysłałem sprawozdanie ze zjazdu i było mi bardzo miło, że Kornelowi i Hannie podobało się moje sprawozdanie.

Migawki z przed lat

1. Rozmowa z Wojtkiem Myśleckim o Kornelu, gdy założył Partię Wolności i zdecydował się kandydować na prezydenta RP. „Cóż Kornel jest politykiem a ja tylko analitykiem” stwierdził Wojtek. Kornela i Wojtka spotkałem sporo razy. Gościliśmy Kornela w naszym sopockim mieszkaniu.Gdy moja żona podała zupę pomidorową na stół, Kornel z pewnym zakłopotaniem powiedział „nie może ja podziękuję za zupkę, zostawcie ją dla waszych synów”.

2. Witam Ewę Kubasiewicz w Tczewie i przywożę ją do Trójmiasta. Pyta się czy jestem Franklinem.

3. Poznaliśmy z żoną SW przez Romana Zwiercana, z którym się zaprzyjaźnilismy. Wiele rozmawialiśmy na różne tematy. Pisaliśmy do gazet SW, wychodzących regularnie. Pamiętam, że apelowaliśmy o uwolnienie Vaclava Havla. Nie wiedząc o tym, że taka jest prawidłowa pisownia, napisaliśmy ŻĄDAMY UWOLNIENIA WACŁAWA HAVELA. Ja pisałem pod pseudonimami Franklin i Kormoran a żona pod pseudonimem Józek.